Po szczycie NATO w Madrycie, którego głównym obiektem rozmów było potencjalne wzmocnienie państw wschodnich rubieży traktatu północnoatlantyckiego, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych w wywiadzie dla PR24 udzieliła głosu w sprawie postanowień szczytu, które nie zadowoliły w pełni krajów wschodniej flanki NATO, choć już od rozpoczęcia inwazji rosyjskiej na Ukrainę, występuje zaostrzenie na linii Waszyngton-Moskwa i zmiana polityki wschodniej sojuszu.
Rozczarowanie może wynikać z faktu, że ciągle obecne mamy wrażenia, iż NATO nie działa tak jak w stanie wojny. Owszem, wojna toczy się na terenie państwa, które do Sojuszu nie należy, choć jego członkowie są zaangażowani we wspieranie Ukrainy w wojnie z Rosją, ale jednak to nie jest to samo, gdybyśmy byli bezpośrednio zaatakowani – powiedziała.
„Mamy przejście z czystego odstraszenia do budowy mechanizmów obronnych”, to jednak kraje europy wschodniej, a w szczególności państwa bałtyckie postrzegają podejmowane wysiłki jako niewystarczające. Pomimo zwiększenia liczby sił szybkiego reagowania do aż 300 000 żołnierzy kraje wschodni członkowie pozostają sceptycznie nastawieni.
Mówimy o siłach szybkiego reagowania, a nie o stałych bazach z tego wynika to mieszane uczucie, przy siłach szybkiego reagowania trzeba je ściągnąć i tracimy cenny czas – tłumaczy podstawę obaw.
Podczas wywiadu poruszono także kwestię fińskiej i szwedzkiej akcesji do NATO, co ekspertka postrzega jako działanie przełomowe w historii stanowiąc zerwanie z kilkusetletnią szwedzką polityką neutralności oraz „finlandyzacją”.
Kraje zachodnie nie boją się inwazji bezpośrednio – im dalej ktoś jest bardziej fizycznie oddalony od granicy z Rosją, tym ma mniejsze poczucie bezpośredniego zagrożenia, inwazji w stylu ukraińskim. Natomiast im ktoś jest bliżej, tym rośnie prawdopodobieństwo, że coś takiego może nastąpić. Polska jest o tyle w dobrej sytuacji, że ma jeszcze Ukrainę i Białoruś, a obwód Kaliningradzki dzięki rozszerzeniu NATO o Finlandię i Szwecję staję się eksklawą otoczoną państwami NATO-wskimi, co jest akurat bardzo dobra wiadomością dla nas – powiedziała..
Obszar kaliningradzki dzięki rozszerzeniu NATO staje się eksklawą rosyjską otoczoną przez państwa natowskie, to Rosja ma teraz problem z Kaliningradem – dr Bonikowska podkreśla znaczenie geopolityczne rozszerzenia.