Nałożenie sankcji to środek ostateczny. W grę wchodzi nawet odebranie państwu członkowskiemu prawa głosu w Radzie UE. Jednak w sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Unia Europejska, raczej nie zostaną one zastosowane. Dla Polski niekorzystne jest już samo prowadzenie kolejnych etapów procedury kontroli praworządności. Wszczęcie przez Komisję Europejską procedury opisanej w art. 7 Traktatu o UE oznacza możliwość zastosowania wobec tego państwa mechanizmu prewencyjnego lub sankcji – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych, opisując trzeci etap unijnej procedury kontroli praworządności w wywiadzie dla Onet.pl.