Rosja chętnie wchłonie Białoruś, jeżeli będzie dogodna okazja. A to oznacza utratę władzy przez Łukaszenkę. Paradoksalnie, nie jest on więc zainteresowany skonsumowaniem małżeństwa z Rosją, problem jednak w tym, że obecnie jest całkowicie uzależniony od Putina. Nie wiemy jak to się wszystko skończy, ale to szersza gra. Idzie nie tylko o Białoruś, lecz także o Ukrainę – zauważyła dr Bonikowska, prezes CSM.
Z punktu widzenia interesów Kremla to mistrzowskie posunięcie, bo cudzymi rękami – czyli Łukaszenki – kryzys na granicy destabilizuje nie tylko Polskę, Litwę i Łotwę, ale cała Unia się tym problemem zajmuje, a nawet Stany Zjednoczone. Wszyscy patrzą na to, co robi polski czy litewski rząd i mają różne zdania, jak ten kryzys rozwiązać. Jedni upierają się przy kategorycznym uniemożliwianiu nielegalnego jej przekraczania, na przykład przez budowanie muru i zasieków, inni pomagają zziębniętym migrantom i starają się zapobiec kryzysowi humanitarnemu. Zachód więc ma podwójny problem – wpadliśmy w „pułapkę moralną” zastawioną przez Rosję. Wijemy się między koniecznością uszczelniania granicy, a obowiązkiem niesienia pomocy. Tymczasem Putina i Łukaszenki życie ludzkie niewiele obchodzi – dr Bonikowska o rosyjskich próbach odwrócenia uwagi od ruchu wojsk tego państwa przy granicy ukraińskiej.