Pomimo europejskiego sceptycyzmu rządów w Warszawie i Budapeszcie, to właśnie Polacy i Węgrzy są najbardziej pozytywnie nastawieni do integracji europejskiej. W majowym badaniu opinii publicznej w 10 krajach członkowskich pozytywnie o UE wypowiada się aż 72 % Polaków i 61 % Węgrów. To najwyższe wskaźniki w Europie. Natomiast na pytanie, czy należałoby oddać więcej władzy w ręce „Brukseli”, ponad 42% badanych odpowiada, że nie a tylko 19% że tak. Aż 27% ankietowanych wyraża zadowolenie z relacji, którą dzisiaj mamy. To oznacza, że nie ma dziś klimatu do budowania głębszej integracji politycznej – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska, prezes CSM, w radiowej Jedynce.
Można powiedzieć, że ostatnie kilka trudnych lat zawirowań w Unii Europejskiej przełożyło się na ocenę, że Unia Europejska oznacza dziś większy kłopot niż pożytek. To nowe podejście dlatego, że przez wiele lat Unia była projektem, który przynosił bardzo dużo konkretnych korzyści. Najpierw chodziło o zapewnienie pokoju i powojenną odbudowę, potem Zachód budował dobrobyt i poczucie bezpieczeństwa. Po rozczarowaniu państwami narodowymi, które Europie i światu przyniosły dwie straszliwe wojny, eksperyment ponadnarodowego projektu wydawał się niezwykle atrakcyjny. Dawał nadzieję na lepszą przyszłość. Dziś wojny już nikt nie pamięta a UE obwiniana jest o wiele grzechów, także o te niezawinione. Sfrustrowani i zastraszeni Europejczycy oczekują rozwiązań od swych państw, a nie od Brukseli. Unia Europejska musi więc udowodnić, ze działa także w złych czasach i że ma pomysł jak wyjść naprzeciw ludzkim, a nie tylko urzędniczym problemom – dodała dr Bonikowska.