W analizie zatytułowanej „Polska trójstronna polityka względem Rosji” Janusz Reiter tłumaczy skomplikowaną relację między Polską a Rosją z uwzględnieniem kluczowej roli Niemiec i Ukrainy. Stosunki polsko-niemieckie i polsko-ukraińskie od zawsze charakteryzowały się asymetrycznością. Niemcy i Rosja były dwoma decydującymi graczami dla Polski, a przez długi czas dwoma wrogami. Jednak dla Niemiec tylko Rosja jest „decydującym partnerem”. Ukraińcy historycznie określają swoją pozycję geopolityczną poprzez Rosję i Polskę oraz kilkakrotnie okazali nieodwzajemnioną sympatię Niemcom. Tymczasem Rosja od dawna wiąże nadzieje z Niemcami, nie może dojść do porozumienia z Polską i odmawia uznania Ukrainy jako suwerennego państwa i narodu.
Rosja miała bezpośredni wpływ na Polskę od rozbiorów w osiemnastym wieku do roku 1989. Począwszy od wczesnych lat dziewięćdziesiątych celem polskiej polityki zagranicznej było dołączenie do Zachodu i uniezależnienie się od Wschodu. Częścią tego procesu było uznanie Ukrainy, która stała się realnym buforem między Polską a Rosją. Jednak znacząca część Zachodu, w tym Niemcy, demonstrowały sceptycyzm wobec Ukrainy po rozpadzie Związku Sowieckiego. W ciągu ostatnich lat wiele krajów zachodu próbowało dokonać resetu relacji z Rosją, lecz udał się on jedynie ekonomicznie, a nie politycznie. Pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę w 2022 spowodowała ponowne zauważenie zagrożenia ze strony Rosji oraz ożywienie relacji polsko-ukraińskich.
Dopiero po zakończeniu wojny okaże się, czy zostanie zawiązane ściślejsze partnerstwo między Polską a Ukrainą. Postępująca izolacja Polski od Zachodu nie pomaga w tym procesie. Krytycy zarzucają polskiemu rządowi stosowanie coraz bardziej wschodnich metod. Rządząca prawica rzeczywiście może sprawiać wrażenie bycia antyzachodnią, ale na szczęście nie przekłada się to na realną politykę. Suwerenność Ukrainy i porażka Rosji mogą być pozytywnym punktem zwrotnym polskiej geopolityki. Jednak żeby się to stało, Europa i wspólnota transatlantycka musi wyjść silniejsza z tego konfliktu, a Polska musi się do tego wyraźnie przyczynić – pisze Janusz Reiter, przewodniczący Rady CSM.