Ta strona korzysta z plików cookie.

Wojna na Ukrainie i sojusz chińsko-rosyjski: „przebudzenie” Japonii

29 kwietnia 2022
Artykuły

Inwazja Rosji na Ukrainę i powrót brutalnej agresji jako sposobu zmiany granic oznacza zanegowanie ładu globalnego opartego na prawie międzynarodowym. W konsekwencji zmienia się architektura bezpieczeństwa nie tylko w Europie ale również w Indo-Pacyfiku. Dla Japonii wojna w Ukrainie a przede wszystkim sojusz Rosji i Chin powodują konieczność przedefiniowania swojego stosunku do bezpieczeństwa i obronności, które są mocno  ograniczane ramami pacyfistycznej konstytucji z 1947 r. W obliczu rosnących wyzwań Tokio będzie dynamiczne zwiększać budżet obronny i zacieśniać partnerstwo z Waszyngtonem, z którym ma sojusz obronny oraz z paktami regionalnymi, jak na przykład AUKUS – partnerstwo Australii- Zjednoczonego Królestwa i USA.

 

Koniec iluzji: „rewolucja” w relacjach Tokio – Moskwa

W 2014 r., kiedy Zachód wprowadzał sankcje na Rosję w związku z aneksją Krymu, Japonia dołączała do nich symbolicznie, co teraz się zmieniło. Był to czas drugiego rządu Shinzo Abe i Tokio miało nadzieję na realne rozwiązanie kwestii tzw. Terytoriów Północnych, czyli Wysp Kurylskich, zajętych przez ZSRR w ostatnich dniach drugiej wojny światowej. Sprawa spornych wysp uniemożliwia podpisanie traktatu pokojowego pomiędzy obu stronami. Premier Abe dążył do uregulowania tych trudnych spraw, zatem japońska strategia bezpieczeństwa, ogłoszona w 2013 r. nie traktowała Moskwy jako zagrożenia ale jako partnera, z którym Tokio może współdziałać na rzecz pokoju i stabilności na arenie międzynarodowej. Za realne wyzwanie uznane zostały Chiny, które po dojściu w 2012 r. do władzy Xi Jinpinga rozpoczęły swoją ekspansję na Morzu Południowochińskim a w 2013 r. ogłosiły tzw. strefę identyfikacji obrony powietrznej, obejmującą między innymi japońskie wyspy Senkaku. Ponadto strategia bezpieczeństwa wymienia jako zagrożenie Koreę Północną z jej programem rozwoju broni atomowej i rakiet balistycznych. Rząd japoński poprzez zbliżenie z Rosją Władimira Putina chciał też zapobiec okrążeniu przez dwa nieprzychylne sobie mocarstwa. Shinzo Abe spotkał się z Putinem 27 razy i te spotkania zaowocowały japońskimi inwestycjami w projekty energetyczne w Rosji, między innymi na Sachalinie, gdzie zaangażowane są takie koncerny jak Mitsubishi i Mitsui & Co.  i w Arktyce – Arctic LNG 2. Jednak podejmowane przez rząd Abe wysiłki nie przybliżyły Japonii do żadnych koncesji rosyjskich w kwestii Wysp Kurylskich. Znamiennie jest to, że podczas gdy Shinzo Abe odwiedził Moskwę 11 razy, to prezydent Rosji Władimir Putin odwiedził Tokio zaledwie dwukrotnie. Tymczasem Rosja korzystała jednak z japońskich inwestycji, co wskazywało coraz bardziej na jednostronny charakter zbliżenia pomiędzy obu krajami.

Inwazja Rosji na Ukrainę dokonała swoistego „przewrotu politycznego” w relacjach pomiędzy Tokio i Moskwą. W geście solidarności z Ukrainą i ze swoimi zachodnimi sojusznikami, rząd Fumio Kishidy nie tylko nie ociągał się w nałożeniu sankcji na banki rosyjskie i białoruskie – w tym bank centralny Rosji, oraz na ponad 100 oligarchów i oficjeli związanych z Kremlem i z władzami w Mińsku, ale również podjął precedensową decyzję o dostawach dla Ukrainy „nieśmiercionośnego” sprzętu wojskowego. Konstytucja zabrania Japonii wysyłanie broni w strefy konfliktów zbrojnych. Ponadto, prezydent Ukrainy – Wołodymyr Zełenski został zaproszony do wystąpienia (poprzez video-link) w parlamencie japońskim. Japonia – tradycyjnie sceptyczna wobec migracji – wyraziła również gotowość do przyjmowania uchodźców z Ukrainy a także wsparcia dla nich przy osiedlaniu się i szukaniu pracy w tym kraju. Władze w Tokio na tym nie poprzestały: wprowadzono zakaz eksportu do Rosji dóbr luksusowych, półprzewodników, sprzętu łączności, czujników i radarów, a także 26 rodzajów innych technologii. Pod względem handlu zapowiedziano także cofnięcie dla Rosji statusu kraju „najbardziej uprzywilejowanego” (MFN), co może prowadzić do wyższych ceł na import. Z drugiej strony jednak – jak dotąd – rząd Japonii jest powściągliwy jeśli chodzi o ewentualne wycofanie się tego kraju z projektów gazowych i naftowych na Sachalinie i w Arktyce, gdyż zabezpieczają one stosunkowo niedrogie dostawy nośników energii a ponadto spowodowałoby to zapewne wejście Chin w miejsce firm japońskich. Podobna sytuacja miała miejsce w przeszłości z inwestycjami energetycznymi Japonii w Iranie. Natomiast zarówno Tokio jak i Paryż zdecydowały o wstrzymaniu dalszych inwestycji w rosyjski projekt Arctic LNG 2.

Sankcje Japonii wobec Rosji spotkały się z rychłą reakcją Moskwy, 7 marca Japonia wraz z krajami członkowskimi Unii Europejskiej a także między innymi Koreą Południową i Australią została wpisana na listę „krajów nieprzyjaznych”. Konflikt w Europie oznacza też dla Japończyków koniec iluzji dotyczących ewentualnego „wspólnego administrowania” Wyspami Kurylskimi przez Moskwę i Tokio bądź też ich odzyskania. Wyraźnym sygnałem pod tym względem jest powrót do tradycyjnej retoryki japońskiej w odniesieniu do tych terytoriów. Po wybuchu wojny na Ukrainie premier Kishida nazwał Wyspy Kurylskie „nieodłącznymi terytoriami Japonii”, które znajdują się „pod nielegalną okupacją” Rosji. Stanowi to zdecydowane odejście od polityki Shinzo Abe, który unikał zajmowania ostrzejszego stanowiska, mając nadzieję na rychłe doprowadzenie do traktatu pokojowego z Rosją. Taktyka ta wydawała się uzasadniona, gdyż w 2018 r. podczas spotkania z prezydentem Putinem w Singapurze obie strony zgodziły się przyspieszyć negocjacje pokojowe i oprzeć ewentualny traktat na wspólnej deklaracji z 19 października 1956 r. Dokument ten zakończył stan wojny i przywracał stosunki dyplomatyczne i konsularne między obydwoma krajami. Stwierdzał również, że po zawarciu traktatu pokojowego dwie spośród czterech spornych wysp: Habomai i Shikotan, zostaną przekazane Japonii.

Jednak zdecydowane stanowisko rządu Fumio Kishidy wobec inwazji rosyjskiej na Ukrainę radykalnie zmieniło pozycję Moskwy wobec perspektywy podpisania traktatu pokojowego. 21 marca 2021 r. rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie stwierdzające, że „wobec jawnie nieprzyjaznego charakteru jednostronnych restrykcji Japonii wobec Rosji dotyczących sytuacji na Ukrainie strona rosyjska nie ma zamiaru kontynuowania rozmów pokojowych z Japonią, gdyż nie można dyskutować o podpisaniu fundamentalnego traktatu dotyczącego stosunków dwustronnych z krajem, który zajmuje postawę jawnie nieprzyjazną i stara się wyrządzić szkodę interesom naszego kraju”. Jednocześnie Moskwa zniosła ruch bezwizowy dla obywateli japońskich, którzy chcieliby odwiedzić swoje dawne miejsca zamieszkania na Wyspach Kurylskich i zrezygnowała także z dialogu z Japonią odnoszącego się do wspólnej działalności gospodarczej na tych wyspach. Rząd Japonii mocno oprotestował decyzję władz rosyjskich, argumentując, że nie można łączyć tych dwóch spraw: sankcji i traktatu pokojowego. Jednak nawet w przypadku reaktywacji w przyszłości negocjacji pokojowych pomiędzy obu krajami, perspektywa odzyskania przez Tokio wspomnianych w deklaracji z 1956 r. dwóch mniejszych wysp z archipelagu Kuryłów jest mało prawdopodobna. W lipcu 2020 roku weszła w życie nowelizacja konstytucji Rosji, która wprowadza zakaz odstępowania innemu krajowi jakiejkolwiek części terytorium Rosji (Artykuł 67, p. 2.1).

 

Bezpieczeństwo Japonii w obliczu sojuszu Chin i Rosji

Wojna na Ukrainie wpływa zdecydowanie także na architekturę bezpieczeństwa w Indo-Pacyfiku. 4 lutego, tuż przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie, przywódcy Chin i Rosji wydali wspólną deklarację, w której ogłosili, że „Przyjaźń między obydwoma państwami nie ma granic, nie ma „zabronionych” obszarów współpracy”. Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę media chińskie powtarzały oficjalny przekaz propagandowy Moskwy, dopatrując się w wojnie na Ukrainie „winy” USA, zaznaczając przy tym jednak, że Pekin respektuje „suwerenność i integralność terytorialną wszystkich krajów”. Chiny potępiły „jednostronne sankcje” Zachodu na Rosję, ale z drugiej strony wstrzymały się podczas głosowań w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i na forum Zgromadzenia Ogólnego nad projektami rezolucji potępiających agresję rosyjską.

Dotychczasowe działania wojenne na Ukrainie i sankcje nałożone przez Zachód na Rosję nie osłabiły – przynajmniej w deklaracjach oficjalnych obu stron – sojuszu chińsko-rosyjskiego, co było widoczne 30 marca podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Rosji – Sergeja Ławrowa i Chin – Wang Yi w Tunxi we wschodniej prowincji Chin – Anhui. Przeciwnie, Wang Yi wyraził przekonanie, że „Relacje chińsko-rosyjskie zdały test w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej”, oraz, że oba kraje są jeszcze bardziej zdeterminowane do rozwijania stosunków dwustronnych a Chiny chcą je podnieść na wyższy poziom” .

Niemal jednocześnie z inwazją Rosji na Ukrainę, Japońskie Siły Samoobrony stwierdziły wzmożoną aktywność rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Japońskim. Najprawdopodobniej rosyjskie okręty transportowały sprzęt wojskowy, w tym czołgi i pociski rakietowe w kierunku Europy, w celu wzmocnienia sił rosyjskich na Ukrainie. Ich obecność wiąże się jednak bezpośrednio z dużymi ćwiczeniami wojskowymi, jakie odbyły się w lutym na Morzu Ochockim u wybrzeży Hokkaido i na Morzu Japońskim, w których brały udział rosyjskie i chińskie okręty marynarki wojennej.

Coraz bardziej widoczna „Oś” Moskwa – Pekin, inwazja Rosji na Ukrainę i częstsze, śmielsze oraz bardziej prowokacyjne ćwiczenia wojskowe obu mocarstw w pobliżu Japonii wywołały ożywioną debatę w tym kraju i najwyraźniej ulega także modyfikacji Narodowa Strategia Bezpieczeństwa. Według źródeł japońskich, nowa wersja tej strategii, która ma zostać ogłoszona pod koniec 2022 r. ma określać Rosję jako „wyzwanie” dla bezpieczeństwa tego kraju. Przede wszystkim zaś dokument ten ma wskazywać na konieczność wzmocnienia obronności Japonii „na obszarach i morzach położonych bliżej Chin i Tajwanu” oraz na potrzebę uporania się z zagrożeniem rakietowym i nuklearnym ze strony Korei Północnej. Zostaną także zwiększone wydatki na obronność, na co od dawna naciskają Tokio Stany Zjednoczone. 

W przestrzeni publicznej Japonii pojawiły się również głosy – dotychczas niesłyszalne w kraju doświadczonym dwoma wybuchami atomowymi w sierpniu 1945 r. – o potrzebie odstraszania nuklearnego jako jednego z elementów architektury bezpieczeństwa. Były, wciąż bardzo wpływowy premier Japonii Shinzo Abe podniósł tę kwestię w programie Fuji Television Network 27 lutego, tuż po ataku Rosji na Ukrainę, nawiązując do możliwości stacjonowania amerykańskiej broni atomowej na terytorium Japonii, jak to ma miejsce w Europie („nuclear sharing”). Opcja taka została natychmiast odrzucona przez obecnego premiera Fumio Kishidę (wybranego do parlamentu Japonii z okręgu w Hiroszimie), pokazuje jednak jak mocno zmienia się widzenie problemów bezpieczeństwa i obronności w Japonii pod wpływem inwazji Rosji na Ukrainę oraz rosnących obaw przed podobnym działaniem Chin wobec Tajwanu. Takie obawy wyraziło aż 77% ankietowanych w sondażu opinii publicznej przeprowadzonym przez Nikkei Inc. i TV Tokyo w końcu lutego 2022 r.

Odpowiedzią Japonii na pogarszającą się diametralnie sytuację bezpieczeństwa w skali globalnej, w tym w Indo-Pacyfiku będzie nie tylko wspomniane zwiększenie budżetu obronnego powyżej 1% PKB ale także zacieśnienie sojuszy – nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, z którymi Tokio zawarło traktat obronny w 1960 r. ale również z AUKUS, do którego prócz USA należy również Wielka Brytania i Australia.

 

Autor: dr Bruno Surdel, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych

 

 

 

[evc_interactive_banner type=”classic” custom_link=”url:https%3A%2F%2Fmastersandrobots.tech%2F|||”]