Ta strona korzysta z plików cookie.

Wojciech Borodzicz-Smoliński: „Osama – droga na skróty”

2 maja 2011
Wydarzenia

Coś niedobrego dzieje się na Świecie, który strasznie się ucieszył, że kilku nieustraszonych amerykańskich żołnierzy zastrzeliło w kryjówce długo poszukiwanego przywódcę al Kaidy.

Wszystkie media podchwyciły temat. CNN z niewiarygodną dokładnością raportował o technice, którą zastosowali Amerykanie. Dziennikarze podniecali się tym, że żołnierze wylądowali helikopterem a nie użyli lin zjazdowych. Potem, przez kilka godzin świat był „bombardowany” doniesieniem, że Osama był zastrzelony strzałem w głowę, po tych paru godzinach okazało się, że nie tylko w głowę, ale także w klatkę piersiową.  A w końcu, że najpierw był w strzał w pierś, a potem w głowę.
 
Potem przebijały się obrazy wiwatujących wokół Białego Domu Amerykanów oraz kilku wybranych muzułmanów mówiących, że to wielka ulga, że ten zbrodniarz został w końcu dorwany.
 
W końcu polski Minister Spraw Zagranicznych (pewnie nie jedyny szef MSZ na świecie) wydał oświadczenie:
„Oświadczenie w sprawie śmierci Osamy bin Ladena
 2011.05.02
Osama bin Laden, twórca sieci terrorystycznej al Kaida, odpowiedzialny za śmierć tysięcy niewinnych ludzi, został zabity podczas akcji sił amerykańskich 1 maja w Pakistanie. Sprawiedliwości stało się zadość. Gratulujemy sojusznikom. Cieszymy się wraz z narodem amerykańskim.
        Polacy ginęli w zamachach zorganizowanych przez bin Ladena i jego siatkę: w najstraszniejszym z nich, 11 września 2001 roku w USA, na Bali, w Madrycie i Londynie czy w Pakistanie, gdzie geolog Piotr Stańczak porwany i zamordowany został przez radykałów inspirowanych przez bin Ladena. Polscy żołnierze walczą w Afganistanie w ramach misji NATO dlatego, że bin Laden wydał swą terrorystyczną wojnę cywilizowanemu światu.
Niech wczorajszy dzień będzie przestrogą dla tych, którzy chcą kontynuować haniebne działania bin Ladena i planują kolejne ataki terrorystyczne.
 
Radosław Sikorski
Minister Spraw Zagranicznych”
 
Wytłuściłem parę elementów z tego oświadczenia, które wydały mi się ciekawe.
 
Osama został zabity […] w Pakistanie. Wydawało mi się, że Pakistan jest krajem, który walczy z terroryzmem, jest sojusznikiem, jego służby są wspierane przez różne wywiady i dodatkowo na marginesie ma pewien potencjał atomowy. Jeśli prawdą jest, że bin Laden przebywał w swojej pakistańskiej kryjówce ponad rok to ta akcja może być interpretowana jako porażka wywiadów (amerykańskiego, brytyjskiego, polskiego, i wielu, wielu innych). Czy naprawdę poszukiwany mógł ukrywać się w Pakistanie przez ponad rok i żadne służby o tym nie wiedziały. Zwłaszcza, że tyle energii było wkładane w jego poszukiwania?
 
Druga wątpliwość, zakładając, że wywiady tylu krajów nie mogą się mylić, pozwala zadać pytanie: Czy Amerykanie mogli zwlekać z przeprowadzeniem akcji? Spadające notowania Obamy, kryzys gospodarczy, zawiedzione nadzieje i obietnice wyborcze, brak perspektyw na wyjście z Afganistanu i Iraku, zbliżająca się kampania wyborcza. Wiele powodów by akcję przeprowadzić właśnie teraz, niedługo przed rozpoczęciem kampanii prezydenckiej.
 
Kolejny cytat z oświadczenia: Sprawiedliwości stało się zadość. Gratulujemy sojusznikom. Cieszymy się wraz z narodem amerykańskim.
Jakiej sprawiedliwości? Czy w demokratycznym państwie prawa, a chyba do takich zalicza się Polska, sprawiedliwość może być wymierzona przez żołnierzy w trakcie akcji? Czy Osama został skazany przez jakiś sąd, trybunał czy też inne ciało mające prawo sądzić i wydawać wyroki? Jeśli zastrzelenie Osamy nie odbyło się w trakcie walki i wymiany ognia, to czym się różni od samodzielnego wymierzenia sprawiedliwości? (Czy to nie samosąd?). Zastrzelenie Osamy tak naprawdę ułatwiło sprawę: nie potrzeba procesu, sądu, wywiad nie musi się obawiać, że oskarżony mógłby wyjawić pewne tajemnice. Jest też inna strona medalu: nie wiadomo co się stało z ciałem, czy jest szansa, że jego osoba obrośnie legendą i zostanie uznana za męczennika?
 
Czy można się cieszyć, z zabójstwa człowieka i gratulować tego aktu „naszym sojusznikom”? gdy ginie człowiek to zawsze jest tragedia, która powoduje wiele różnych reakcji nie zawsze pozytywnych. Unikając procesu, wyroku, odbywania kary lub nawet kary śmierci – Osama bin Laden znowu zagrał wszystkim na nosie. Wybraliśmy jako cywilizacja zachodnia drogę na skróty. Ciekawe kiedy się to na nas zemści?
 
Cytat:
Niech wczorajszy dzień będzie przestrogą dla tych, którzy chcą kontynuować haniebne działania bin Ladena i planują kolejne ataki terrorystyczne.
 
Fascynujące jest, że parę lat temu gdy trochę innymi słowami Władimir Putin mówił, że będzie ścigał sprawców zamachów bombowych w Moskwie, wszyscy się oburzali, albo mówili, że to po prostu taka formuła stosowana przez byłego agenta. A u nas jak się trochę w innej formie powie to akceptujemy. Jest fajnie. I to się dzieje w kraju, który z taką pompą świętował beatyfikację Jana Pawła II?