Donald Trump to symbol szerszego zjawiska: uproszczonej wizji polityki, postrzeganej jak wielki medialny show. Ludzie mają dosyć obecnych elit, które nie umieją sobie poradzić ze skomplikowaną rzeczywistością. A jednocześnie, internet i media społecznościowe umożliwiają każdemu zabranie głosu w dyskusjach o sprawach publicznych. Wszyscy mogą się wypowiedzieć, widzą innych, którzy mówią mocne rzeczy, co zachęca do jeszcze bardziej ostrych wpisów i komentarzy. To pogłębia radykalizację języka polityki i nakręca popularność politykom wyrazistym, skrajnym. Trump zaczął głośno mówić to, co wielu Amerykanów czuło, ale nie śmiało powiedzieć publicznie. Dodatkowo jest odnoszącym skutki biznesmenem, a biznes w Stanach działa lepiej i szybciej niż administracja.
Skoro więc brak sensownych liderów w sferze publicznej, ludzie są skłonni dać szansę przedsiębiorcy – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska w audycji „Salon-Goście Passenta” na antenie TOK FM. Gośćmi Daniela Passenta byli także Igor Janke, Instytut Wolności oraz Andrzej Stankiewicz, Rzeczpospolita.
Cała audycja dostępna jest tutaj.