Dżungla w Calais to nawet nie jest obóz, tylko koczowisko. Powstało kilka lat temu dlatego, że imigranci z Azji, Bliskiego wshcodu i Afryki chcieli się przedostać z Francji do Wielkiej Brytanii, więc starali się być jak najbliższej tunelu pod kanałem La Manche. W krótkim czasie rozbudowało się do wielkiego składu baraków, namiotów i budek, gdzie zamieszkało prawie 10 tys. osób. Nie ma tam ani wody bieżącej, ani ogrzewania. Ani szkół ani pomocy lekarskiej. Ludzie śpią na pryczach, jedzą byle co. Tak można żyć kilka dni, a nie kilkanaście miesięcy. To rodzi frustrację i napięcia. Im szybciej nastąpi relokacja do miejsc, w których są lepsze warunki, tym lepiej dla wszystkich – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska w Polsat News 2, komentując obecną sytuację w dżungli w Calais.
Dzungla w Calais to nawet nie jest obóz, tylko koczowisko. Powstało kilka lat temu dlatego, że imigranci z Azji Bliskiego wshcodu i Afryki chcieli się przedostać z Francji do Wielkiej Brytanii więc starali się być jak najbliższej tunelu pod kanałem La Manche. W krótkim czasie rozbudowało się do wielkiego sklądu baraków, namiotów i budek, gdzie zamieszkało prawie 10 tys. osób. Nie ma tam ani wody bieżącej, ani ogrzewania. Ani szkół ani pomocy lekarskiej. Ludzie spią na pryczach, jedzą byle co. Tak można żyć kilka dni, a nie kilkanaście miesięcy. To rodzi frustrację i napięcia. Im szybciej nastąpi relokacja do miejsc, w których są lepsze warunki, tym lepiej dla wszystkich.