Jest taki billboard na ulicach tureckich miast: dwa braterskie kraje, jeden naród i to mówi wszystko. Tureckie F-16 latają do Azerbejdżanu, a prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan nawołuje Władimira Putina do trwałego rozwiązania problemu. Tymczasem nad Górskim Karabachem latają azerskie drony wyprodukowane w Turcji i Izraelu, zahaczając przy tym o Iran. W Iranie jest 20 milionów Azerów, którzy organizują demonstracje poparcia dla Azerbejdżanu, co oczywiście nie jest na rękę Iranowi. Ajatollahom nie zależy na antagonizowaniu Baku, gdyż oba kraje łączą interesy gospodarcze, szyizm i wspomniana mniejszość azerska – dr Bruno Surdel, analityk Centrum Stosunków Międzynarodowych, na antenie Radia Wnet o sytuacji w Górskim Karabachu.