To jest moment przełomowy w obecnej sytuacji Unii, niezależnie od rezultatu referendum w Wielkiej Brytanii. Nie możemy tak dalej dryfować, musimy sobie zadać podstawowe pytanie: jak ułożyć relacje między państwami członkowskimi, skoro droga, którą szliśmy przez lata – to znaczy próba coraz większej integracji politycznej i powolnego dochodzenia do jakiegoś ponadnarodowego organizmu państwowego, którego ucieleśnieniem miała być konstytucja – nie wyszła nam. Praktycznie ponad dekadę już tak dryfujemy. – tak dr Małgorzata Bonikowska skomentowała konsekwencje brytyjskiego referendum w sprawie pozostania w Unii Europejskiej, które odbędzie się już 23 czerwca.
Unijna konstytucja została odrzucona w referendach we Francji i Holandii w 2005 roku, a potem nie podjęto szerszej dyskusji na temat modelu integracji, bo nawet nie było na to czasu. Światowy kryzys gospodarczy przełożył się na kryzys w strefie euro, później nastąpiły zawirowania na wschodniej granicy, konflikt na Ukrainie, teraz kwestie związane z imigrantami. Referendum na fundamentalne znaczenie, ponieważ tuż po nim musi się rozpocząć dyskusja. Jeżeli Wielka Brytania wyjdzie z Unii, to mamy zupełnie inną dynamikę, bo wpływy brytyjskie w Europie są bardzo cenne – to odbiurokratyzowanie, większa swoboda gospodarcza, innego rodzaju myślenie o relacjach państwo-firma, nota bene godne naśladowania. Jeżeli pozostanie, ta dynamika przełoży się na debatę o przyszłości UE. – dodała dr Bonikowska.
Posłuchaj: http://audycje.tokfm.pl/gosc/Malgorzata-Bonikowska/519