Delegowanie pracowników to niecały 1% europejskiego rynku pracy. Z polskiej perspektywy sprawa jest ważna, bo Polacy to największa grupa takich pracowników, 22%, ale delegują także kraje znacznie bogatsze, np. Francja czy Niemcy. W krótszej perspektywie obecne rozwiązania są korzystne, bo umożliwiają polskim firmom konkurowanie ceną dzięki niskim stawkom płaconym ludziom. W dłuższej jednak utrwalanie podziału na lepszych i gorszych nie jest dobre – ani dla pracowników z Polski ani dla naszego kraju ani dla firm. Czteroletni okres przejściowy wydaje się być rozsądnym pomysłem – nie eliminuje z rynku, a jednocześnie daje czas na przestawienie się na konkurowanie innymi czynnikami niż taniość pracowników – mówiła prezes CSM na antenie radia TOK FM.