Po raz pierwszy o nowym prezydencie USA wiemy niewiele jako o przywódcy największego w świecie mocarstwa. Poza tym, że to wszystko, co powiedział czy co obiecał w kampanii wyborczej, brzmi zatrważająco. Jeżeli naprawdę chciałby to zrealizować, byłby to koniec, a przynajmniej jakiś egzystencjalny kryzys całego świata zachodniego i poważne zagrożenie dla układu światowego, w którym USA są trudne do zastąpienia. W świecie, w którym jest tyle niepewności i zagrożeń, Ameryka jako czynnik ryzyka jest czymś nowym. I oczywiście bardzo niepokojącym – pisze dla Tygodnika Powszechnego Janusz Reiter, przewodniczący Rady CSM, były ambasador Polski w USA.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.