Niektóre środowiska są skrajnie niechętne TTIP, odbierając tę umowę prawie jako spisek polityczny, przedsięwzięcie, które ma uzależnić Europę od Ameryki i jest w interesie wielkich korporacji, świata finansjery i gigantycznych koncernów. Strona bardziej gospodarczo-polityczna, która bierze udział w negocjacjach, mówi, że nic lepszego by się nie mogło zdarzyć, bo to się gospodarczo obu stronom opłaca. Istnieją różne wyliczenia, o ile oba rynki zyskają na otwarciu się na siebie, a i politycy podkreślają, że jest to ogromna szansa dla świata zachodniego, aby się połączył ściślej więzami między sobą. – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska w audycji Więcej Świata radiowej Jedynki.