Żeby kraje członkowskie miały powód wzmacniania Unii, potrzebujemy idei, wokół której się skoncentrujemy. Pomniejsze idee już mamy: na przykład dokończenie budowy jednolitego rynku chociażby w obszarze usług albo w obszarze gospodarki cyfrowej. Mozolnie budujemy wspólną politykę migracyjną, mamy unię bankową. Brakuje większych emocji, które potrafią związać ludzi z przyszłością wspólnej Europy i pokazać, że Unia jest nadal dźwignią dobrobytu, dostatku i bezpieczeństwa – czyli tym wszystkim, czym była wcześniej. Pamiętajmy, że ten projekt zapewnił Europie pokój, stabilizację i dobrobyt. – powiedziała dr Małgorzata Bonikowska, prezes CSM, w porannej audycji radia TOK FM.
Natomiast dzisiaj obwinia się Unię, którą sobie wyobrażamy przez pryzmat biurokracji brukselskiej, o wszystkie możliwe grzechy trochę na wyrost. Referendum brytyjskie może być bardzo ważnym elementem dyskusji o przyszłości, dlatego że kampania prowadzona w Wielkiej Brytanii po obu stronach, zarówno przeciwników, jak i zwolenników Brexitu, daje nam bardzo ciekawe argumenty. Jest to też kampania grająca na emocjach. W pewnym sensie społeczeństwo Wielkiej Brytanii daje nam próbkę tego, co w szerszym wymiarze ma jednak miejsce w Europie. Trend jest niebezpieczny – dodała dr Małgorzata Bonikowska.