Wydaje się, że Amerykanie nie lubią swojego establishmentu, to dotyczy jednej i drugiej partii. Chcieliby jakichś zmian. Być może tak należy odbierać popularność Trumpa – nie chodzi o niego samego, ale o chęć, żeby przerwać zaklęte koło rodzin i nazwisk, które pojawiają się w amerykańskiej polityce od kilkudziesięciu lat. Żeby wprowadzić nową falę, nową krew, świeży powiew, zamiast tych „dynastii”. Oczywiście to ryzyko, ale ludzie wahają się: czy wybrać stare, znane, przewidywalne, czy postawić na zupełnie nowego, jakiegoś innego konia – tak dr Małgorzata Bonikowska skomentowała powody popularności republikańskiego kandydata na prezydenta USA w programie Świat i Ludzie na antenie TVP INFO.
Hillary Clinton uosabia dziś ten establishment, Trump zaś jest człowiekiem bardzo znanym, ale z innego sektora, z biznesu. Nigdy nie piastował żadnej funkcji w administracji ani nie działał politycznie. To jego słabość, ale i siła w oczach wyborców – dodała Bonikowska.