To, co powiedział prezydent Biden w Warszawie było bardzo spójne z przesłaniem adresowanym do zwykłych Rosjan, ponad głowami rządzących. Było też spójne z wcześniejszym nazwaniem Putina „rzeźnikiem” i „zbrodniarzem wojennym.” Z tego powodu, choć być może dopiero za kilkanaście lat, to warszawskie przemówienie ma szansę nabrać historycznego wymiaru. Podkreśliłem też, że nawet, jeśli Biden nie przedstawił podczas pobytu w Polsce jakichś konkretnych propozycji dla Polski, to za chwilę mamy szczyt NATO w Madrycie, na którym ma być również zatwierdzona nowa koncepcja strategiczna Sojuszu. Wizyta w Polsce, poza niezwykle istotnymi aspektami wizerunkowymi, może więc przyczynić się do takich decyzji w przyszłości – powiedział dr Bartłomiej Nowak.