Dr Bonikowska, prezes CSM, zauważyła, że państwa europejskie popierają działania Polski w kwestii kryzysu na granicy, „polski rząd jest tutaj doceniany za dość stanowcze postawienie tamy przeciw atakowi z użyciem broni demograficznej, czyli migrantów”.
Unia Europejska doskonale zdaje sobie sprawę, że to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej czy litewsko-białoruskiej, ma miejsce na wschodniej granicy Unii Europejskiej jako całości – dodała dr Bonikowska.
Jednak podkreśliła, że „Polska strzeże swojej granicy, ale sama tego konfliktu nie rozwiąże. W tym kontekście byłoby lepiej, żeby Polska jednak otworzyła się na współpracę z Frontexem i na możliwość relacjonowania wersji wydarzeń, którą Polska przedstawia, przez międzynarodowych dziennikarzy”.
Dzieją się w tle niebezpieczne manewry wojsk rosyjskich i przybliżanie się do granicy z Ukrainą, więc wszyscy zadają sobie pytanie, w jaką grę gra Rosja. I czy to przypadkiem nie jest tak, że to wcale nie jest zagranie obliczone na to, co dzieje się na granicy białorusko-unijnej, tylko na bardziej długofalową rozgrywkę dotyczącą w konsekwencji Ukrainy – rozważała dr Bonikowska.